Pierwsza wycieczka do Wistomu. Nie wiem, jak teraz, ale wtedy był do największy opuszczony obiekt postindustrialny w Polsce, a o ile mnie pamięć nie myli nawet w Europie. Prypeci nie liczę, bo to miasto, a nie zakład produkcyjny. W każdym razie uwielbiam to miejsce i jeden dzień to zdecydowanie zbyt mało, żeby się nacieszyć widokami i pozwiedzać porządnie.
Ponurakiem? A w życiu... nawet jeśli trochę niebezpiecznie. A tak na serio, to nie polecam zimą - a nawet przy dobrej pogodzie uważnie patrzeć pod nogi - różnorakie dziury w ziemi potrafią zaatakować z niecka i z nacka.
Jeszcze tam wrócę ^_^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz